Święta, święta i po świętach, ale śnieg za oknem i atmosfera bardziej świąteczna niż w grudniu! Dlatego postanowiłam kilka dni temu zrobić piernik. Znalazłam przepis, który wydał mi się łatwy, a wszystkie składniki były pod ręką.
Żartuję do męża, że coś się zmieniło w moim życiu – dorosłam być może! A chodzi o to, że nigdy jak sięga moja pamięć, nie wychodziły mi ciasta, które muszą urosnąć. Podczas pieczenia robiły się wielgachne i wysokie, ale kończyły jako placuchowate zakalce… Jednak ten piernik jest drugim ciastem, które wyszło tak, jak powinno! Ku radości A., bo w przeciwieństwie do mojego taty, nieszczególnie radował się na widok zakalca.
A oto składniki na piernik (upieczony w tortownicy o średnicy 24cm):
- 2 jajka (osobno białka i żółtka)
- szczypta soli
- pół szklanki drobnego cukru
- ⅔ szklanki płynnego miodu (skrystalizowany można roztopić np. w mikrofalówce)
- ⅔ szklanki zaparzonej kawy (u mnie rozpuszczalnej)
- ½ szklanki oleju np. rzepakowego
- 2 szklanki mąki pszennej
- 2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 3 łyżeczki przyprawy do pierników
- czekolada gorzka na polewę
- około szklanki bakalii (u mnie żurawina)
Przygotowujemy dwie miski: w pierwszej ubijamy białka ze szczyptą soli.
W drugiej ucieramy żółtka z cukrem. Do połączonej masy dodajemy płynny miód, ciepłą kawę i olej – miksujemy po gładkiej masy. Uwaga! Jeśli obroty będą zbyt duże, masa będzie chlapać.
Następnie dodajemy przesianą przez sitko mąkę, wymieszaną z sodą i przyprawą do piernika. Ponownie miksujemy. Na koniec dodajemy ubite białka i mieszamy wszystko delikatnie, najlepiej łyżką. Teraz możemy dodać bakalie.
Gotową masę przekładamy do blachy wyłożonej papierem do pieczenia. Piekłam ciasto w piekarniku nagrzanym do 190° przez około 50 minut, według przepisu. Jednak okazało się, że taka temperatura była zbyt duża – więc gdy zauważyłam, że ciasto zaczyna się przypalać zmniejszyłam do 175°. Piekarnik piekarnikowi nie równy – proponuję mieć oko na ciasto i pod koniec sprawdzać patyczkiem czy już jest upieczone.
Ostudzone ciacho polewamy roztopioną czekoladą i dowolnie dekorujemy. Smacznego!
Zapraszam do polubienia Wydry w opałach na Facebooku.
Przepis zaczerpnięty z bloga: Puszysty Piernik