Jeszcze rok temu moje jedzenie szaszłyków polegało na wyjadaniu mięsa i oddawaniu Adrianowi warzyw… Coś się jednak zmieniło, gdyż tydzień temu po raz pierwszy zjadłam wszyściuteńko! Sama się zdziwiłam, więc postanowiłam podzielić się z Wami przepisem mojego taty (po raz kolejny niezawodnego w kuchennych natchnieniach).
Do przygotowania 4 szaszłyków potrzeba:
- jedna pojedyncza pierś z kurczaka
- średnia cukinia
- papryka czerwona lub żółta
- 3 średnie cebule
- sól
- łyżeczka wegety/przyprawy do gyrosa/przyprawy do grilla
- 4 patyczki do szaszłyków
- 4 kwadratowe kawałki folii aluminiowej
Warzywa myjemy, paprykę czyścimy i kroimy w kwadraty, natomiast cukinię i cebulę w plastry (około pół centymetra). Wszystko to rozkładamy na dużym talerzu i lekko solimy.
Umyte mięso kroimy w większą kostkę i w misce mieszamy z wybraną przyprawą. Następnie nabijamy na przemian przygotowane składniki na patyczki. Przygotowane szaszłyki zawijamy szczelnie w folię (błyszczącą stroną do środka) i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180° na 50 minut.
Po tym czasie możemy cieszyć się pyszną przekąską. Ostrożnie podczas rozwijania gorących szaszłyków – wylatuje z nich para i można się poparzyć!
Ja najbardziej lubię je z chlebem (oczywiście domowej roboty, tutaj przepis), który maczam w powstałym z warzyw sosie. Ciekawie prezentują się także z ryżem. Smacznego!